![]() |
galopujący major | ![]() |
1 promuj ![]() |
Papaja Johnson, Papaja Johnson | |||
Ech, co to za Rumburak był. Dziś już takich budrysów, ni dudu. Mieszkalim wtenczas w Bogocie warszawskiej, małym Caracas, na Nowolipkach, koło szpitalca Zofijki świętej Dziwy tam i paskudztwa, ale nasze to i kochane. Trzmiele, na ten przykład, ogromniaste, z grzywą, nie do złapania w słoik, akwarium. Siostrunia Edka, co to Lejzorka był kum kumem, na jednym takim trzmielu do ślubu hasała, ale nie ujechała daleko, bo się Misiurek jej nazad rozmyślił i kantem puścił. Żaby, też smaczne, pożywne, do 8 kilo, polowały na koty, pantery lecz te nędzne, spod samej Żelaznej, lichota, bida. Wiadomo, na Gnojnej od wojny syf i połamanie zębów. A korytarze, pasaże, skręty ech, co to za labiryncia uciecha. Ciemno, mrocznie i uryną pośmierduje, być tam teraz i kompot od mamuśki pić. Albo piersi polać mlek... ![]() |
||||
Dodana przez: http://alfaomega.webnode.com/products/jaros%c5%82aw%20kociszewski%3a%20i%20nic%20si%c4%99%20nie%20sta%c5%82o-/ Promowana przez: |
||||
2010-03-23 10:51:40 |
![]() | ![]() | ![]() |